| Kontakt: pzh@pzh.gov.pl

Espresso, macchiato czy Americano – kawa niejedno ma imię

W ostatnich latach popularyzuje się picie kawy, ponieważ nowe badania nie tylko obaliły jej szkodliwość, ale wręcz sugerują korzystny wpływ na zdrowie.  

Rynek kaw jest bardzo szeroki, a ich skład w dużym stopniu zależy od metody parzenia. I  chociaż nie istnieje jedna kawa „idealna” to wiadomo, że mocna i lekka działa na organizm inaczej.

Mówiąc o kawie na myśl przychodzi najczęściej kofeina, bo to ten składnik wspiera naszą witalność. Ale sięgając po kolejną porcję kawy wiele osób zastanawia się, czy to już nie za dużo dzisiaj. Czy obawy te są słuszne?

Wiedząc, że wpływ kofeiny na organizm rzeczywiście zależy od dawki warto orientować się jakiej ilości tego składnika dostarczają najbardziej popularne kawy. Z tematem tym zmierzyliśmy się w szeroko zakrojonym badaniu naukowym, w wyniku którego mogliśmy również oszacować optymalną ilość kaw – mówi dr hab. Regina Wierzejska, prof. Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego. 

Badanie miało charakter ogólnopolski i objęto nim 299 próbek kaw, kupowanych wielokrotnie w kawiarniach, cukierniach, stacjach benzynowych i innych miejscach gdzie serwuje się kawę na wynos, a także kaw przygotowywanych prostą metodą domową.  

Okazało się, że porcja kawy oferowanej na mieście ma trzykrotnie większą zawartość kofeiny niż porcja kawy domowej (średnio 106 mg vs. 35 mg). Największą zawartość kofeiny miała porcja Americano (średnio 143 mg), a najmniejszą kawa przygotowana przez zalanie gorącą wodą jednej łyżeczki kawy zmielonej (średnio 23 mg). Kawa Americano w porównaniu do espresso, cappuccino, caffè latte/latte macchiato i ice latte/latte frappe dostarczała też największej ilości polifenoli – związków o działaniu przeciwzapalnym. W kontekście sceptycznego podejścia wielu konsumentów do kawy rozpuszczalnej warto zaznaczyć, że taka kawa ma znacznie większą ilość kofeiny niż kawa parzona w taki sam sposób z kawy mielonej (64 mg vs. 23mg).   

Dlaczego zawartość kofeiny jest tak istotna?  

W świetle danych naukowych minimalną dawką kofeiny, która może zwiększać czujność organizmu jest jej jednorazowa ilość co najmniej 75 mg. Z kolei ryzykowne jest jednorazowe spożycie ponad 200 mg kofeiny, a w ciągu całego dnia ponad 400 mg. Zatem, najbardziej pożądana byłyby porcja kawy z kofeiną w przedziale 75-200 mg.

Jak na tym tle wyglądały badane kawy?  

Ponad połowę kaw należało zaliczyć do „lekkich”, gdyż dostarczały z porcją mniej niż 75 mg kofeiny. W największym stopniu dotyczyło to kaw domowych, parzonych z jednej łyżeczki kawy (94% próbek). Prostym rozwiązaniem może być więc stosowanie dwóch łyżeczek kawy na filiżankę, co poza zwiększeniem kofeiny zwiększa także stężenie polifenoli. Niewielkiej ilości kofeiny dostarcza też kawa espresso i prawie 60% próbek zawierało mniej niż 75 mg tego składnika. Wynika to z małej porcji kawy i pewnie dlatego wiele osób zamawia od razu podwójne espresso.

Ryzyko spożycia nadmiernej dawki kofeiny z jedną porcją kawy jest niewielkie, ponieważ tylko 4% badanych próbek kaw zawierało jej ponad 200 mg. Prawie wyłącznie dotyczyło to kawy Americano (co piąta próbka kawy), co ma związek z dużą wielkością sprzedawanych porcji.

To ile kaw można wypić?

W bezpiecznych ramach całodziennej dawki kofeiny (do 400 mg) zmieszczą się osoby pijące na mieście 3 porcje kaw. Picie 4-5 porcji większości kupowanych kaw – z wyjątkiem espresso – dawkę tę najprawdopodobniej przekroczy. W przypadku osób pijących lekkie kawy domowe ich bezpieczna ilość jest znacznie większa i może dochodzić nawet do 10 filiżanek. Jednakże, kalkulacje te dotyczą sytuacji, kiedy nie spożywamy innych produktów z kofeiną (herbaty, napojów typu cola, napojów energetycznych, czekolady). W przeciwnym razie ryzyko przekroczenia bezpiecznej dawki kofeiny wzrasta już przy znacznie mniejszej ilości kawy.

Trzeba także podkreślić, że zawartość kofeiny w ziarnach kawy podlega naturalnym wahaniom. To powoduje, że wybierając zawsze taki sam rodzaj kawy, albo parząc ją w domu w jednakowy sposób raczej nigdy nie wypijemy dwóch identycznych pod względem składu filiżanek kaw.

Przejdź do treści